Na wstępie podkreślę, że tort był wzorowany na „Tomka”
podgapiony na „Edku”, a wyszedł nowy model. Ale najważniejsze małemu Filipkowi
się podobał, smakował i widział w nim Tomka. Znowu nie będzie to przepis, a
sesja zdjęciowa jak go zrobić. Ja robiłam go na biszkopcie, ale nie jest to
jednak super materiał do pracy. Jest za puszysty, miękki i delikatny.
Polecałabym nieco bardziej zwarte ciasto typu babkowego, ale to tylko moje
odczucie.
Potrzebne będą:
- Biszkopt z 5 jaj
- Śmietana 30%- 400 ml - ubita z cukrem pudrem i usztywniaczem
- Krem do obłożenia tortu na bazie masła – jeśli gotowy to
około ½ opakowania
- Kolorowe masy cukrowe ( a używam gotowych, lepiej się na
nich pracuje niż na tych wykonanych własnoręcznie)- niebieska, czarna, czerwona
oraz szary(połączenie białego z niewielką ilością czarnego)
- Wykałaczki
- 1 okrągły biszkopcik
Z biszkoptu wykrawamy elementy lokomotywy. Przekrajamy je na
pól i przekładamy masą śmietanową, składając ze sobą elementy maszyny. Na
zdjęciu widoczny jest prostokątny element parowozu tuż przy półkolu z
biszkopta, najpierw jest widoczny z ciasta a potem z masy cukrowej. A to
dlatego, że w trakcie obkładania tortu lukrem zrezygnowałam z biszkoptowego
elementu na rzecz elementu z masy cukrowej, gdyż biszkoptowa część nie
wyglądała zbyt ładnie.
Tak przygotowany tort obkładamy masą na bazie masła i wstawiamy
do lodówki by masy stężały.
Zostaje już tylko obłożenie tortu masami cukrowymi, co jest
delikatnie mówiąc pracochłonne. Jeśli nie czujecie się w pracy z lukrem lub po prostu nie
macie do niego dostępu - obłóżcie tort zabarwionymi masami. Ja używam
spożywczych barwników w proszku. Efekt też na pewno będzie super.
Elementy kominów są zamontowane na wykałaczki, tylko
dlatego, że tort był przewożony. Jeśli robimy go w domu, nie są wymagane, lukry
na tyle sklejają się ze sobą.